neo_path |
Wysłany: Sob 19:11, 12 Sie 2006 Temat postu: [DBGT] Potknięcia słowne w tłumaczeniu i inne... |
|
"Ochroniarz"włądcy Olmek:
-jetseście Saiyanami?(-Co za refleks!...Tłumacza, trzeba było czekać aż do serii GT żeby sie dowiedzieć jak nazywa się rasa z której pochodzi Goku i Vegeta)
Vegeta (ni z tego ni z owego do ChiChi):
-Mógłbys chociaż zadzwonić!
Goku (o Robalu)
-przyjrzałem mu sie i widzę, że ma dość interesującą twarz.
Robot (o Goku):
-Być może ten mały wygląda jak świnka morska, ale tak naprawdę jest niezwykłym wojownikiem!
Goku (drapiąc się w pośladek):
-Swędzi mnie w dole pleców! (Co za subtelnośc ^-^)
Błyskotliwy dialog:
Trunks:
-To ten olbrzym. Założę sie że jest w pobliżu!
Goku:
-Poważnie?! Nigdy nie słyszałem o krokodylu smażącym rybę!
Pan:
-Niech pomyślę, kiedy go widziałam, trzymał rybę...
Goku (do olbrzyma):
-Bolał cię zepsuty ząb. Pamiętaj, żeby zawsze myć zęby po jedzeniu. (Nie ma to jak dobra rada ^_^ )
Bracia Parabara (bez komentarza..)
Trunks:
-Zróbmy to Domas! Zróbmy to wspólnie! (propozycja nie do odrzucenia:))
Trunks (znajdujący sie pod wpływem Bebiego; do Bebiego):
-Może kompres, Najjaśniejszy Panie?
Bulma:
-Vegeta nie ma ogona, nigdy go nie miał.
Vegeta-Bebi:
-Ach tak! Ten głupiec nie jest w stu procentach Saiyanem! (chmm.. to wnosi chyba cos nowego do fabuły))
Bulma (do wiszącego w powietrzu Bebiego);
-Wstań Panie!
I znów narrator:
N:
-Podejrzana grupa ukradła kryształową kulę!
N:
-Czy Songo i jego oddział(czyli jeden jedyny Trunks) maja jakąś szanse w walce z bogiem zniszczenia?
N:
-Kim na boga jest facet o imieniu Miyuu?! (Co za desperacja^*^)
N:
-Niezmierzona moc mierzy sie z inną
Vegeta-Bebi:
-Ty pokrako! Specjalnie pozwoliłeś bym cie połknął!
UubUub:
-Tak myślałem o zmiażdzeniu cie od wewnątrz!
Vegeta-Bebi:(do Goku level4):
-Jesteś potworem! (Przyganiał kocioł garnkowi..)
Goku (do Freezera i Cella) :
-Wy juz jesteście martwi? (Chyba ze wzrostem pamięć mu się skurczyła)
Vegeta:
-Ja zabójczy książę Saiyan (Ciekawe co miał na myśli)
Gogeta:
-Big Bang Attack!
Lektor:
-Wielkie fale uderzeniowe!
(no comments..)
A teraz najlepsze:
Vegeta:
-Kakarotto!
Lektor:
-Pajac!(i tak przez całą serię.. tak to jest kiedy lektor nie ma bladego pojęcia o tym co tłumaczy..)
Mieszanka:
C-17:
-Dobrze by było gdyby sie do nas przyłączyła w procesie niszczenia Ziemi. Jesteśmy druhami.
C-18:
-Jesteśmy druhami?
Narrator:
-Nagle przed C-18 pojawił się C-17 i powiedział, że są druhami (no No jasne, trzeba było dwa razy powtórzyc i jeszcze streścić)
Pan:
-Mam nadzieje, że zmiany nie sa nieodwracalne. Nie lubię cię takiego!
Goku (level 4):
-Ja też nie..
Przy niektórych naprawde mozna sie usmiac... |
|